(rok 2017)
*Eian*
Wybraliśmy się do pierwszego z
klubów, w których często bywałem z Alexem. W klubie było sporo ludzi, jak na
tak wczesną porę. Dym i zapach alkoholu oraz potu unosił się w powietrzu.
Zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu, ale nie dojrzałem kumpla. Za to
zauważyłem, że Savannah już siedziała przy barze i popijała whisky.
- Sav, co robisz? - spytałem i
usiadłem obok.
- To tylko jedna szklanka... -
mruknęła pod nosem. - Napij się ze mną, Eian... - zmysłowo przejechała ręką po
mojej klacie.
- Może później. Czeka nas jeszcze
kilka klubów do sprawdzenia dzisiaj. - odparłem i odczekałem chwilę, aż
dokończyła swoje whisky, aby wyprowadzić ją z klubu.
Znów wsiedliśmy do auta. Brennan
włożył kluczyki do stacyjki i odpalił silnik. Ruszyliśmy. Brandon podśpiewywał
piosenki lecące w radiu, a Sav śmiała się całą drogę i opowiadała nam jak to
kochała się z Alexem wśród jabłoni. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby
zaoszczędziła nam tych pikantnych szczegółów. W sumie Flagstad robił podobnie.
- Zrobiliśmy to.
- wyznał mi kiedyś Alex, gdy byliśmy na
piwku pod parasolkami. Był upalny sierpień, więc często podczas trasy
wybieraliśmy się w takie miejsca.
- I jak było? -
spytałem kumpla. To był jego pierwszy raz, więc byłem ciekaw.
- Savannah jest
cudowna. Ma takie błyszczące oczy, słodki nosek, miękkie usta, delikatną skórę
i tak uroczo pomrukuje i wzdycha. Jej nagie ciało jest przepiękne... Te
bioderka, ten biust... A włosy... Najmilsze jakie miałem okazję dotknąć... -
rozmarzył się. - Zaczęliśmy powoli, spokojnie, czule... Ale później... - wziął
łyk ciemnego piwa z sokiem, bo pił tylko takie. - Było gorąco, namiętnie i bez
opamiętania. Przypięła, jedną swoją rękę do mojej, pluszowymi kajdankami w
kolorze różu, a drugą ciągnęła mnie za włosy. Jej śliczne nóżki oplatały mnie w
pasie, a moje dłonie bezustannie głaskały ją po plecach lub biodrach... -
opowiadał ze szczegółami. - Było nam tak dobrze, że nie chcieliśmy kończyć. Oh,
gdybym mógł znów ją dotknąć, przytulić, pocałować... - westchnął.
- Wiesz,
nocujemy dziś u Brennana w Santa Barbara, więc może... - odsunąłem od siebie
pusty kufel.
Opuściliśmy to
miejsce i wróciliśmy do domu Benko, gdzie zrobiliśmy próbę i grilla nad
basenem.
-----------------------------
Witajcie serdecznie!
Rozdział dedykuję całej R5Family - dziś rocznica II koncertu R5 w Polsce <3 Kto razem ze mną i Rikeroholic będzie oglądać filmiki z koncertu?
Rozdział krótki, ale go lubię. Sama nie wiem czy to przez te wszystkie opisy, czy relację Alexa i Eiana...
A Wam co się w nim podoba?
Pozdrowionka, udanej rocznicy i do napisania za tydzień <3
Udanej rocznicy! To lepsze niż rocznica ślubu :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział. Tak jak wczoraj miałam fazę "Rossuś" tak dziś mam "Savannah" przez Ciebie i ten rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie i idę zjeść śniadanie, bo dziś urwanie głowy. Ostatni dzień urwania :)