(rok 2017)
*Brandon*
Rano zszedłem do salonu i zobaczyłem
Savannah śpiącą w fotelu. Nachyliłem się nad nią i poczułem od niej alkohol.
- Co Ty do cholery odwalasz!? -
spytałem, a ona zorientowana otworzyła oczy i spojrzała na mnie. - Upijasz się,
choć doskonale wiesz, że zaraz będą chłopacy, by szukać Alexa! - wydarłem się
na nią.
- Nie krzycz. Głowa mi pęka. -
mruknęła niezadowolona i naciągnęła na ramiona szlafrok. - Idę napić się wody i
wziąć tabletkę. - wsunęła na nogi kapcie i udała się do kuchni.
Jak ja nie lubię być ignorowany...
Pół godziny później chłopacy byli już
u nas w domu.
- Zastanowiliście się gdzie może być
Alex? - spytałem.
- Może wyjechał do Chicago do tej
szkoły lotniczej... - zaproponował Eian.
- A może jest w którymś z klubów, w
których bywał z Eianem, a czasami też ze mną... - dodał Brennan.
- Musimy to sprawdzić. Wyruszamy za
godzinę. Savannah musi się ogarnąć. Upiła się wczoraj i do teraz ma kaca. -
oznajmiłem.
- Pierwszy objaw depresji z powodu
tęsknoty za kimś, na kim jej zależy, prowadzący do trwałego alkoholizmu, który
może szkodliwe wpłynąć na jej zdrowie i zagrażać życiu. - wyrecytował Bren,
jakby był chodząca encyklopedią.
Był serio mądry i utalentowany.
Wiedziałem, że mogę na niego liczyć. Taki kumpel to skarb.
- Zobaczę w jakim jest stanie i
ruszamy w drogę. - wstałem z kanapy i poszedłem do pokoju Sav. Siostra
siedziała przy toaletce i robiła mocny makijaż. - Chłopacy już są. Zaraz
jedziemy szukać Alexa.
- To super. Chociaż coś pożytecznego
zrobicie. - mruknęła, nie odrywając wzroku od lusterka.
- Ty jedziesz z nami. Szykuj się. Za
pięć minut widzę Cię na dole. - poinformowałem ją i wróciłem do kumpli. -
Brennan, będziesz naszym kierowcą?- spojrzałem na Benko, a ten tylko
przytaknął. - Eian, Ty będziesz pilnował Savki z tyłu, ja zajmę się nawigacją.
Niektóre urządzenia bywają strasznie trudne i nie chcą współpracować...
- Już jestem. - rzuciła Sav i
przeczesała włosy ręką.
- To jedziemy! - zarządziłem i
opuściliśmy dom. Dziś zwiedzimy kluby, jutro Chicago.
Dwa razy przymierzałam się do przeczytania, ale wiesz jak to w pracy...
OdpowiedzUsuńBiedna Savy - zbyt dosłownie wyobraziłam sobie jak tęskni :(
Pozdrawiam i czekam na next.