(rok 2017)
*Savannah*
Gdy prawie już spałam otrzymałam
SMS-a. Wiadomość od Alexa. Odczytałam ją szybko.
'1 szuflada w twoim biurku od
dołu, napis 'Won't Be Alone'.
~~~~~
'I should've known that you can't be alone.
I
should've known that you won't be alone for long...''
O kurdę. Alex przysłał mi wskazówkę.
Szybko poderwałam się z łóżka i otworzyłam wskazaną przez Lexa szufladę.
Znalazłam. Koperta z tytułem piosenki. Otworzyłam ją szybkim ruchem i
wyciągnęłam zdjęcie podpisane 'I saw you with him today...' i datą. Na
fotografii byłam ja całująca się z Tylerem. Super. Dowiedział się. A ja się
martwiłam, że odejdzie, bo nie mówię mu całej prawdy. A on wiedział... Schowałam zawartość koperty z powrotem i
położyłam się spać.
Rankiem zeszłam do kuchni i usiadłam
przy stole ze szklanką soku pomarańczowego.
- Jak się spało? - spytał mój brat.
- Całkiem dobrze. - odparłam i upiłam
łyk napoju. - Pomyślałam sobie, że skoro dziś jest taka piękna pogoda to
pojedziemy na tą działkę?
- Pewnie. Zadzwonię po Brena i Eiana.
Wyjedziemy o dziesiątej. - odparł i podał mi jajecznicę na talerzu. -
Smacznego. - dodał i usiadł naprzeciwko mnie ze swoją porcją.
Nic mu nie wspomniałam o SMS-ie od
Alexa. Nie chciałam, by miał o mnie złe
zdanie i obwiniał za wszystko.
O dziesiątej wyjechaliśmy spod
naszego domu. W radiu leciały same hity tej jesieni, za oknem świeciło słońce.
Mijaliśmy jeziora, rzeki, lasy... W końcu dotarliśmy. Pierwsza weszłam do domku
i dostrzegłam na stole kartkę.
'Droga Savannah,
wiem, że kiedyś
to przeczytasz, więc piszę. Chcę abyś pamiętała, że Cię kochałem, kocham i być
może będę kochać dalej, lecz to co zrobiłaś... Zdrada boli najbardziej.
Próbowałem zapomnieć, próbowałem się z tym pogodzić... Ale na marne. Widok
Ciebie i Tylera całujących się na plaży w Santa Barbara złamał moje serce,
zniszczył nasze relacje.
Dziękuję Ci
jednak za wszystkie wspólne chwile i przepraszam za odejście bez pożegnania.
Mam nadzieję, że Tobie uda się o mnie zapomnieć i ułożysz sobie życie z Tylerem
Benko.
Na zawsze Twój,
Alex'
Ścisnełam kartkę w dłoni i próbowałam
powstrzymać łzy.
- On już nie wróci. - oznajmiłam,
odwracając się do reszty. - Nigdy nie wróci...
Wiedziałam, że to wina Savy, wiedziałam!
OdpowiedzUsuńTeraz to jej tylko zostało się upić...
Pozdrawiam i czekam na next.