(rok 2017)
*Brandon*
Z samego rana udaliśmy się do
Chicago. Głęboko wierzyłem, że Alex jest u siebie w domu i wszystko się
wyjaśni. O 14 tamtejszego czasu byliśmy pod jego domem. Zapukałem do drzwi,
które po chwili otworzyła mi średniego wzrostu dziewczyna.
- Dzień dobry. Jesteśmy z The Heirs i
szukamy Alexa. - odezwałem się jako pierwszy.
- Proszę, wejdźcie. Porozmawiamy. -
wpuściła nas do mieszkania i zaprosiła do salonu. - Tak w ogóle to jestem
Hannah. Siostra Alexa. - przedstawiła się, więc my zrobiliśmy to samo.
- Przyjechaliśmy tu w konkretniej
sprawie. Dwa dni temu Alex zniknął. Szukaliśmy go w LA, ale tam go nie ma... -
zacząłem wszystko wyjaśniać. - Pomyślałem, że wrócił do domu, do Chicago.
- Bo był tu. Zabrał swoje rzeczy i
wyjechał. Bez żadnych wyjaśnień. - odparła Hannah.
- Co? Był tu? - Sav poderwała się z
miejsca. - Czemu on ciągle gdzieś odchodzić bez słowa? - spytała, patrząc na
jego siostrę.
- To jest Alex. Jego jest trudno
zrozumieć. Czasami on sam siebie nie rozumie. Taki już się urodził... -
dziewczyna powoli się przed nami otwierała. - Czesto znikał z domu na kilka
dni, ale zawsze wracał. Może teraz jest tak samo. - dodała.
Oby tak było... Nie byłem w stanie
dluzej znosić tej niepewności, tego upijania się Savi, tego wszystkiego. Z
całego serca pragnąłem by było jak dawniej.
Po obiedzie jaki zaproponowała nam
mama Alexa ~ pani Micheale Flagstad, wyruszyliśmy w drogę powrotną.
- Jak myślisz, twój brat byłby mną
zainteresowany? - Savi spytała Brennana, gdy staliśmy w korku tuż przy
wyjeździe z Chicago.
- Może, gdyby nie miał dziewczyny. -
odparł nasz perkusista. - Tyler jest bardzo kochliwy, więc to prawdopodobne. -
dodał, a ja zacząłem się zastanawiać czy to przypadkiem nie ma jakiegoś związku
ze zniknięciem Alexa. Może Sav go zdradzała z bratem Brena?
- To dobrze. Nie lubię być sama. -
rzuciła i spojrzała na Eiana. - Nie Eian. Z Tobą bym się nie umówiła, bo to
mogłoby źle wpłynąć na zespół. - powiedziała jakby wiedziała o czym McNeely
myśli.
- Wcale bym nie chciał. Życie
kawalera jest fajne. A po za tym masz rację. Zespół jest najważniejszy. -
odezwał się Eian.
- A może by tak zastanowić się gdzie
jest Alex? - przerwałem im pogaduszki na błahe tematy.
- A może jest na tej działce pod LA,
gdzie mnie kiedyś zabrał? - zaproponowała Savannah.
- Flagstad Cię gdzieś zabierał? -
spytałem zaskoczony. Tyle razy zapierali się uczuć, że to aż dziwne. Może i
Bren coś tam o nich mówił, ale trudno było w to uwierzyć.
- No tak. Na taką małą działkę pod
LA. Może pojedziemy to sprawdzić? - wlepiła we mnie swoje wielkie czekoladowe
oczka.
- Pojedziemy. Jutro. Na dziś już
wystarczy podróży. - zgodziłem się i podgłośniłem radio. Na dziś już dość mam
klekotania Savki.
Wszyscy boharerowie mają po dziurki w nosie klekotania Hudsonówy ;)
OdpowiedzUsuńJa tam w pierwszym momencie pomyślałam, że Savy zabiła Alexa - bo tak od razu pyta czy Tyler nie jest zainteresowany. Jakby wiedziała, że Flaggy nie wróci... Ale to tylko moje przypuszczenia. Okaże się.
Pozdrawiam :)