piątek, 21 października 2016

Rozdział 10 [18+]

(rok 2017)

*Alex*

Był późny listopadowy wieczór. Siedziałem otulony ciepłym kocykiem w prowizorycznym domku na dość sporej powierzchni działkowej pod LA i pisałem list. List do Savannah. Byłem pewien, że tu przyjedzie i go przeczyta.

- Alex już wystarczy. Więcej nie dam rady zjeść. - Savi kręciła głową, gdy próbowałem dać jej do buzi ostatni kęs bułki.
- Ale to już ostatni. Proszę... - zrobiłem słodką minkę, aż uległa.
Po posiłku zabrałem ją na rękach do tzw. części sypialni właśnie tego domku. Położyłem ją na tapczan i nachyliłem się nad nią.
- Jesteś najlepsza. - pocałowałem ją w usta, co odwzajemniła.
- A Ty najcudowniejszy. - odparła i wpiła się w moje usta.
Całowaliśmy się coraz namiętniej. Sav wskoczyła mi na kolana i zdjęła koszulkę. Rękoma bawiła się włosami na mojej klacie, językiem łaskotała mnie po lewym uchu, dotykała kolczyka. Rozebrałem ją do pasa i delikatnie wargami miziałem jej skórę, palcami pieściłem biust. Nie potrzebowaliśmy słów, wystarczyły spojrzenia i westchnienia. Równocześnie pozbyliśmy się dolnych części garderoby tej drugiej osoby i wtedy się zaczęło. Ona podniecała mnie, ja ją.
- Savi... Zaraz... Nie wytrzymam... Jesteś gotowa? - oddychałem szybko, więc ciężko mi się mówiło.
- Yhy. - mruknęła mi do ucha i oplotła mnie nogami lekko powyżej bioder. Położyliśmy się, by było wygodniej. Delikatnie w nią wszedłem,  a ona cicho jęknęła. Powoli, powoli... Coraz szybciej... Bardziej zdecydowanie... I... Doszliśmy. Opadliśmy obok siebie z trudem łapiąc powietrze. Odgarnąłem spocone kosmyki włosów z twarzy Savannah, a następnie przeczesałem swoje loki.
- I jak? - spytałem, patrząc jej prosto w oczy z szerokim uśmiechem na ustach.
- Niesamowicie. Dziękuję Alex. - pocałowała mnie czule i położyła głowę na wysokości mojego serca. Objąłem ją ramieniem i tak w siebie wtuleni zasnęliśmy.

Zacząłem jeszcze raz czytać list do Savi. Zawarłem w nim krótkie przeprosiny, podziękowania, uczucia... Podpisałem kartkę 'Na zawsze twój, Alex' i opuściłem domek. Zbyt wiele wspomnień, np. to jedno, które sobie przypomniałem siedząc na tym samym tapczanie co wtedy. Napisałem SMS-a do Savi z dwoma wersami piosenki mojego dawnego zespołu i wskazówką, gdzie znajdzie jedną z przyczyn mojego odejścia.
'I should've known that you can't be alone.
I should've known that you won't be alone for long...'


1 komentarz:

  1. Czyli odpowiedzią na "Donde esta Alex?" nie jest "esta muerto"...
    Póki co ;)
    Super scena, bo ja bardzo lubię sceny z Savi!
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń