(rok 2018)
*Brandon*
Zakład upadł dwa dni temu. Byliśmy w
biurze i pakowaliśmy rzeczy do pudeł.
- Dużo tego... - stwierdziła Savannah
i usiadła na obrotowe krzesło, by przejrzeć dokumentację. - No proszę, nawet
mam tu umowę Lexa, gdy dołączył do The Heirs... - rzuciła z uśmiechem, lecz po
chwili znów posmutniała.
Od kiedy Flagstad zniknął jest z nią
coraz gorzej. Mało je, mało śpi, dużo się zadręcza... A będąc w ciąży nie jest
to wskazane.
- Słuchajcie, a tą drukarkę też
zabieramy? - spytał Eian, wskazując na sprzęt okazałych gabarytów.
- Tak. To od Brena z domu. -
odparłem, więc McNeely i Benko wynieśli sprzęt do auta.
- Ooo... Kolejny list od Alexa! -
Savi wyjęła, spomiędzy rachunków, zmiętą kartkę. - Popatrz. - pokazała mi ją.
'Drodzy kumple z The Heirs,
Wiedziałem, że
po moim zniknięciu przeczytacie mój pamiętnik. Wiedziałem też, że wykonacie mój
plan. Przepraszam, jeśli zrujnowało to firmę, której tak szczerze
nienawidziłem. Może dlatego, że nie lubię zmarłych, a być może z innego
powodu...
Tak czy inaczej,
odszedłem i jestem na 99% pewien, że nie wrócę. I nie chodzi tu już tylko i
wyłącznie o zdradę czy pracę. Tu chodzi o mnie, ale nie będę się o tym
rozpisywał, bo nie o to mi chodzi.
Zapamiętajcie
jedną radę na przyszłość ~ bądźcie sobą i bądźcie szczęśliwi.
Alex Flagstad'
- Czyli to, że się zabił jest
bardziej prawdopodobne niż myśleliśmy... Flaggy ma nierówno pod czaszką, ale
cóż. Nie mamy wpływu na to czy ktoś nas zrani i zawiedzie, ale mamy wpływ na to
kto to zrobi... - powiedziałem coś na styl 'Gwiazd Naszych Wina',
również Johna Greena.
- Mądre to. - Sav wstała od biurka i
włożyła kartkę do swojej torebki. - Pomożesz mi z segregatorami? Są ciężkie, a
ja nie mogę dźwigać... - spojrzała na mnie
błagalnym wzrokiem.
- Pewnie siostra. - podniosłem z
ziemi pudła i zaniosłem do samochodu Brennana.
A co do niego... Od tamtego dnia
jesteśmy razem. Z początku ciężko nam było się przyzwyczaić, a tym bardziej
przyznać do związku, ale teraz już jest wspaniale. Rodziny zaakceptowały naszą
odmienność.
- Możemy jechać. - Savi z pudełkiem z
naszymi kubkami, także przyszła do auta.
Wsiedliśmy do pojazdu i ruszyliśmy.
Od teraz trzeba będzie zarabiać w inny sposób...
Flaggy ma naprawdę nie równo pod sufitem. Ale to, że na 99% nie wróci... Zawsze jest ten 1% ;) Zrujnował firmę, a teraz "przepraszam"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i czekam na next.